Nagranie z 04.03.16.
Alex77, Ja i Patrykus12. To byli czasy i niezapomniany team ;).
Widać, że początki bo nie wiele ogarniałem haha. 7 lat później.
Miał być to pierwszy odcinek więc numeracja z Youtube się już nie zgadza.
2015R, stary NVPS i nasza ekipa tłukąca w to to praktycznie przez całe wakacje.
Tylko tyle się ostało :/.
Nudziło mi się… Owszem.
Nie chcę obniżać jakości kontentu na tym blogu, ale mam dużo starych letsów z czasów, kiedy jeszcze coś mi się chciało robić w tym temacie. Kiepskiej jakości, bo i narracja jak dawno temu czyli lekko przymulona a i umiejętności prowadzenia słabsze. Mimo tego pytanie, czy to chcecie? Leży mi na dysku kilka lat nie wiem czy sensownie no ale… :D Siadłem nad przeglądaniem tego i nazywaniem bo większość to pliki podpisane w stylu cfsdfsdfs.mp3 oczywiście tyle dobrze, że chociaż pofolderowane na poszczególne gry.
Dla zwolnienia miejsca bym to poobrabiał bo w wersjach surowych coś tam zajmuje.
To nie jest profesjonalny podcast, poprostu chciałem pokazać jak to chodzi i że się grać da. Pozdrawiam i czekam na księgę zażaleń i pochwał w komentarzach
Nagrane jeszcze w lutym :D.
Zapraszam na wilczą prerię w nocy, kiedy to Księżyc wznosi się nad horyzontem i zapowiada swą pełnię. Początkowo niebo jest ciemne, ale z każdą chwilą Księżyc stopniowo oświetla krajobraz. Choć najpierw widać jedynie zarys drzew i pagórków, z wolna wyłaniają się szczegóły: srebrzyste łany traw falujące na wietrze, strumienie i potoki, które błyszczą się w świetle Księżyca, oraz mgły unoszące się nisko nad ziemią.
Jest cicho, ale delikatne szmery i szelesty odsłaniają prawdziwe życie na prerii. Można usłyszeć narastające wilcze wycie, które rozbrzmiewa wśród pagórków, a także śpiew nocnych ptaków przelatujących nad głowami. W powietrzu unosi się też zapach traw i kwiatów, które kwitną na łąkach.
Jest to pełnia na wilczej prerii, czas, gdy wszystko ożywa i nabiera nowego życia. Wywołuje zarówno radość, jak i tęsknotę za tym, co minęło. Przyroda ukazuje swoją siłę i piękno, zapraszając do kontemplacji i refleksji nad naszym miejscem w świecie.
PS. Tak szczerze to wolałam pustynię, była ona nieco bardziej realistyczna, szczególnie że nie wiem skąd u licha tu się wzięły byki, ale skoro obiecałam to i zrobiłam.